Ben
Wchodzę do środka po cichu, bo ona jeszcze śpi – właściwie przesypia większość moich wizyt, kilku z nich może nie pamiętać, co czasem nawet mi odpowiada, bo zazwyczaj wtedy się rozklejam. Ale nie dziś. Ordynator powiedział mi wczoraj, że mama jest w lepszym stanie. Siadam na krześle i rozglądam się wokół, targany wyrzutami sumienia, że nie przyniosłem żadnych kwiatów. Sala wygląda żałośnie niczyjo, choć mama jest tu od roku, z krótkimi przerwami. Wzdycham cicho, a kiedy w pokoju nie ma już niczego, na czym mógłbym zawiesić wzrok, zaczynam wpatrywać się w mamę jakbym miał ją widzieć po raz ostatni w życiu. Chłoniak złośliwy jest wyjątkowo chujowy, a wiem to, bo w pierwszych miesiącach po diagnozie czytałem na ten temat wszystko, co wpadło mi w ręce. Dla mnie i mamy był niemożliwy do rozpoznania: oboje twierdziliśmy, że jej szybkie chudnięcie i słaba kondycja spowodowane były natłokiem pracy. Cyrk zaczął się dokłanie rok temu, tego dnia, gdy nie poszedłem do szkoły. ...