Pomiędzy/In between

[English below]



Dwanaście miesięcy wiosennych, letnich, jesiennych, zimowych - kurczowo trzymanych przeze mnie w garści, bo boję się, że jeśli zapomnę, to utracę coś ważnego.


Z zimy pamiętam zimne wschody słońca, zapach świeczki w pokoju i odżywki do włosów; kawę, która parzyła mi język. Pamiętam, kiedy kupiłam rower i w pierwszy słoneczny dzień pojechałam na nieudaną przejażdżkę, wiatr przedzierający się przez ściany i trójpak popcornu za dziewięć koron, oglądanie filmów z ludźmi, którzy przestawali być obcy, i to, że wszystko było nowe. 


Z wiosny pamiętam ten sam sweter - szary, za duży, zmechacony, prany co tydzień, noszony tydzień w tydzień; pierwszy lockdown. Pamiętam też granatową bluzę z GAP-a, noszoną weekend w weekend, urodziny Marceli na plaży, twarde ciasto z borówkami, którego zawartość spływała na stół. Potem pamiętam wszystkie cztery sukienki, które wkładałam na randki, krótką spódnicę i koszulę w kropki, teraz bym jej nie założyła; ten jeden, kwietniowy wieczór, kiedy szła burza, a ja stałam przy otwartym oknie i myślałam, że mój nos eksploduje od nadmiaru zieleni. 


Z lata pamiętam zapach pociągów, kiedy jeździłam do pracy z Roskilde; pamiętam słońce, spieczony kark, wszystkie przejażdżki rowerem, gdy już mieszkałam w Kopenhadze; nurkowanie do kanału po zakupach na pchlim targu, wieczór na balkonie, o którym pisałam wcześniej, piwa, spotkania, samopoczucia ze wszystkich półek, łaskotanie w brzuchu, nienasycenie. 


Z jesieni pamiętam ciężkie powroty i ciężką radość. I strach o to, jak będzie. Spanie do późna, kwarantannę, marsz równości, ciepło w październiku i zapach palonych liści; pizzę bez smaku, niepamięć pewnych dni, nową roślinę, spacery na bulwarach, wiatr wydymający poły mojego płaszcza. Ten sam szary sweter, prany tydzień w tydzień, noszony tydzień w tydzień.  


Noszę siebie tydzień w tydzień. Noszę siebie codziennie i ty też nosisz siebie codziennie. I ty i ja myślimy, że cała wyjątkowość naszego życia zawarta jest w momentach, na które tak niecierpliwie czekamy. Dzisiaj jest 31 marca 2021, dzisiaj pomyślałam sobie, jakaż to strata z naszej strony, pomijać dni pomiędzy. 


Bo to jest nasze życie. Wszystko pomiędzy. 


Piosenka





Twelve months of spring, summer, fall, and winter - the months I hold in my hands dearly, as I’m afraid that forgetting them would mean losing something important. 


Last winter, I remember cold sunrises, the fruity scent of the candle in my room, the aloe-like scent of my hair conditioner; coffee that burnt my tongue. I remember when I bought my bike and the first sunny day when I went on a disastrous bike trip; wind penetrating walls of the building I lived in, and three packs of popcorn for 9 krones; watching movies with people who were slowly becoming less and less distant; how often I thought that everything was new. 


Last spring, I remember my grey sweater - oversized, washed every week, worn every week; first lockdown. I also remember the navy blue GAP sweatshirt, worn every weekend; Marcela’s birthday on the beach, stale blueberry pie with its filling spilled on the table. Later I remember all four dresses I wore for dates, my short skirt and polka dot shirt - these I would never wear today; that one April evening when a heavy storm was in the air and I was standing by the window and thought my nose would explode, everything felt so green.


Last summer, I remember the way trains smelled when I was going to work; I remember the sun, burnt neck, all my bike rides when I was living in Copenhagen; swimming in the canals after shopping at a local flea market; the evening on the balcony that I have already written about; beers, meetings, all different kinds of moods, my stomach tickling, strange hunger for life.


Last fall, I remember rough returns and rough joy. And fear of what was to come. Sleeping in, quarantine, pride marches, warm October, and the scent of burnt leaves; tasteless pizzas, forgotten days, a new plant, walks by the river, wind going under my coat. The very same grey sweater, washed every week, worn every week. 


I wear myself every week. I wear myself everyday, and you wear yourself everyday. Both of us, you and I, think that what makes our lives special is the moments we wait for so impatiently. Today is March 31, 2021, today I thought - what a waste, to forget and give up on days that are in between. 


Because this is our life. Everything in between.  



Song


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Moja odwaga, moja historia" - Vogue Polska

Wszystko/Everything